Święte imperium 27

Święte imperium

Rozdział XXVII

Kilka dni później.
Słoneczny dzień. Późny lipiec.
Jean-Baptiste stoi pośrodku Pól Marsowych w Paryżu.
Ubrany schludnie lecz luźno. Biała koszula. Górny guzik rozpięty. Ciemnoniebieska marynarka.
Z kieszeni marynarki wyjmuje komórkę, włącza aparat i kieruje w stronę swojej twarzy.

Cześć wszystkim, tu Jean-Baptiste Matin. Jak się macie? Jak widzicie, jestem w Paryżu

Jean-Baptiste powoli przesuwa kamerę. Kamera pokazuje Wieżę Eiffel’a i Pola Marsowe.
Jean-Baptiste kieruje kamerę na swoją twarz, nie za blisko. W tle widać Wieżę Eiffel’a.

I chciałem podziękować wam wszystkim za wsparcie, wszelkie informacje i pomoc.

Jean-Baptiste poprawia włosy po tym, jak potargał je poryw wiatru.

Niestety, chociaż bardzo ciężko nad tym pracowaliśmy, w dalszym ciągu nie wiemy, kto popełnił te okropne morderstwa ani dlaczego. Wiem, że dla wielu z was będzie to sporym rozczarowaniem. My też jesteśmy rozczarowani. Zdecydowaliśmy się przekazać policji wszystkie posiadane przez nas informacje i materiały i współpracować z nią, jeśli zajdzie taka potrzeba. Moja oferta wciąż jest aktualna – ktokolwiek doprowadzi nas lub policję do tego osobnika otrzyma nagrodę. Nasze biura zostaną zamknięte z końcem tego miesiąca. Jeszcze raz dziękuję bardzo wam wszystkim. Dbajcie o siebie.

Kamera jeszcze przez chwilę pokazuje jego twarz i… cięcie!

Jean-Baptiste wrzuca film na Facebook, i przesyła link na Instagram i Twitter.
Polubienia, buźki i komentarze pojawiają się jedne po drugich.
Wkłada komórkę z powrotem do kieszeni marynarki.
Kamera odsuwa się i pokazuje Jean-Baptiste, kawałek Pól Marsowych i Wieżę Eiffel’a.
Kamera odsuwa się jeszcze trochę i pokazuje Jean-Baptiste odwracającego się w stronę stojącego nie dalej niż dwa metry od niego mężczyzny.
Jean-Baptiste pyta:

– Co teraz?
– Teraz działamy tak jak zaplanowaliśmy, mężczyzna odpowiada mu chłodno.

error: Content is protected !!