Zaproszenie

Zaproszenie

Ockną się dopiero gdy czarne róże wyroków będą już rozdane
Gdy za późno będzie na płacz i prawdę zachwytu
Za późno na zielone kłamstwo oczarowania

Kto nigdy nie zaznał
Skupienia godzin nieciasnych
Godzin nasączonych światłem opuszczenia
Godzin niespiesznych godzin wytrwałych
Błogosławionych niczym godzin pogodzenia

Ten wciąż płynąć będzie
Z jednej rzeki wpadając do drugiej
Bez szans na odnalezienie ujścia
Bez szans na odnalezienie oceanu

Tułacze nieskończonych wcieleń
Im co na oścież otwarte zdaje się zawartymi wrotami
Wrotami z dębu spiżu i żelaza
Topornymi wrotami przestrachu

Ich wylęknione stopy nie wydepczą nam nowych dróg
Ich uschnięte oczy nie porwą się na szańce poznania
Ich rozłupane łzy nie nakarmią pustyni

error: Content is protected !!